poniedziałek, 16 października 2017

Obserwator niedoskonały

         Stwierdzam, że moda rządzi się swoimi prawami. Wow-wiem, odkrycie. W sumie jest to banalne zwłaszcza w XXI wieku, jednak dopiero teraz będąc w zupełnie innym miejscu niż dotąd żyłam, zauważam poszczególne detale. My jako ogromna mieszanka ludzi z zupełnie innymi wyobrażeniami tworzymy swoją kulturę i sposób bycia. Ubierając się na swój sposób, nosząc dodatki i przedmioty zauważone z odległości przez innych lub wręcz przeciwnie, ignorowane, wyrażamy siebie. Swoje ideologie, wartości czy koncepcje powszechnie rozumiane i akceptowane, albo-co również się zdarza-krytykowane. Krytyka-ciekawe pojęcie, które tłumaczone ostatnio przez pewnego wykładowcę dało mi dużo do myślenia. To pojęcie straciło swoje znaczenie już bardzo dawno temu. Krytyki nie ma, resztka znanych krytyków, którzy w jakiś sposób potrafili wypowiedzieć się o książce czy filmie dawno odeszła z tego świata. Jak to jest? Czemu tak uważam i zgadzam się w stu procentach ze zdaniem mojego wykładowcy? W dzisiejszych czasach wszystko można  kupić, zatuszować, ujednolicić i pochwalić, jeśli tylko ma się znajomości i pieniądze. Wiem, że to troszkę kontrowersyjne stwierdzenie i każdy ma na tego typu tematy inne poglądy. Ja jednak ze względu na swoje wartości i zasady potrafię wyłapać takie szczegóły będące rutyną dnia codziennego. Wystarczy mieć znajomego w prasie, kumpla, który jest „krytykiem". Jedna rozmowa, delikatny uśmiech i opis Twojego arcydzieła będzie tak przekoloryzowany, że ludzie z czystej ciekawości sięgną po lekturę lub wyszukają film w internecie, które wydają się idealne. Jak dla mnie są dwie strony krytyki XXI wieku. - bo tak można to nazwać. Krytyka zwana „hejtem”, która zależnie od osoby jest długim opisem w komentarzu lub krótkim jednowyrazowym, lub dwuwyrazowym stwierdzeniem. Drugi rodzaj to pozytywna krytyka, która swoją szeroką kolorystyką potrafi zatuszować liczne błędy czy niezgodności. Szczerze powiedziawszy spotykamy się teraz z „hejtem". Ludzie „hejtują" wszystko. Nawet to, co wydaje się ciekawe i inne. Wnosi nowe perspektywy i sprawia, że dostrzegamy pewne sprawy w trochę innym świetle. Ludzie, wychodząc troszeczkę poza reguły moją w tym swój cel. Chcą zaistnieć, zostać zauważonym. W dzisiejszych czasach przeciętny człowiek, ubrany normalnie jak każdy jest przeciętnym człowiekiem. Wyróżnia się ten, który eksperymentuje z modą, wnosi do niej liczne zmiany, które na samym początku dla większości są zabawne. Niestety albo stety w późniejszym czasie ta większość wchodzi pod zbiór tejże właśnie osoby, która wymyśliła dany trend. Kto kiedyś nosiłby widoczne kolorowe skarpetki na pół łydki (w szczególności chłopaki). Dla mnie tego typu kombinacje były idealnym strojem na leniwy dzień spędzony w domu. A teraz? Ludzie wychodzą tak ubrani na ulicę, do pracy, na uczelnię. Dresy w połączeniu z elegancką bluzką. Czy długie płaszcze i ogromne szale to norma. Będąc ubranym modnie, ale byle jak jesteś zauważonym. Czasami uwagę zwraca ostry makijaż a czasami tiulowa czarna spódnica do kostek i trampki. Nie mam pojęcia czemu, ale bardzo mi się to podoba. Moda stała się sposobem na wyrażenie siebie. Pokazaniem swojego wnętrza, drugiego ja. Krzyczącej nastolatki czy ułożonego chłopaka w okularach, płaszczu i szaliku. Czy skrytykujemy kogoś, kto ubrany jest w sposób oderwany od rzeczywistości? Pewnie! Taka nasza natura, mamy to już w sobie. Jednak czemu to robimy? Bo nam się to podoba. Lubimy nowości, mamy tematy do dyskusji negatywnej czy pozytywnej.

                                                


        Ogólnie w moim mniemaniu moda wraca. To, co było kiedyś modne pojawia się dzisiaj na półkach sklepowych. Szczerze? Nie dziwi mnie to. Człowiek nie wymyśli już nic innego. Pozostało nam powracanie co jakiś czas do dawnej mody i przekształcanie jej na trochę inny sposób albo chodzenie nago. Wiadomo wszyscy słynni projektanci czy to z Polski, Francji czy Ameryki mają mnóstwo nowych koncepcji na stworzenie czegoś innego. Jednak w wielu przypadkach są to pokazowe sztuki, suknie na czerwony dywan czy bankiet, ale nie do użytku codziennego. Nikt nie założy długiej czarnej suki z piórami na uczelnie czy stroju zakrywającego tylko skrawki ciała do pracy. Nie oszukujmy się dyrektor na samym wejściu najpierw zaniemówiłby z wrażenia a później wezwał do siebie na dywanik. Chcemy czegoś nowego, poszukujemy wrażeń i świeżości, ale nie zapominajmy o tym minimalnym zachowaniu trzeźwego umysłu. Można się bawić modą, ale z rozsądkiem. Bo chyba nie chcemy wylecieć z pracy za ubiór albo dostać upomnienie wykładowcy. Pamiętajmy o szacunku i o tym, że nasz ubiór wyraża jednocześnie naszą osobę, ale też postawę wobec innych.
   
Jadąc autobusem, czekając na uczelni na kolejne wykłady, idąc ulicą czy siedząc w kawiarni spotykam tyle osób. Tyle odmiennych charakterów. Zupełnie innych ludzi z totalnie innymi poglądami, marzeniami i wartościami. I wiecie co? To robi wrażenie. Z wyglądu można tak wiele odczytać. Wiadomo powszechne stwierdzenia „pozory mylą" czy „ wygląd to nie wszystko" albo „po wyglądzie się nie ocenia" głoszą prawdę. Jednak w tym momencie automatycznie odchodzą na dalszy plan. Bo przypisywanie ludziom hobby i cech charakteru jest dla mnie tak ciekawe, że czasami nawet z czystej ciekawości chcesz poznać tę osobę. Chcesz sprawdzić, czy Twoje podejrzenia są słuszne. Czy ta niska blada dziewczyna z genialną stykówką i książką w ręku jest też wegetarianką jak ty? Czy ten wysoki chłopak ubrany cały na czarno ze słuchawkami słucha muzyki rocka albo dziewczyna ubrana w radosne kolory jest artystką i maluje obrazy. To jest tak bardzo ciekawe i pochłaniające, że czasami nie wiesz, w którym momencie wyłączasz się i obserwujesz tylko ludzi krążących dokoła.
                          

      Lubię być obserwatorem i lubię poznawać nowych ludzi. Czemu? Bo to daje mi nowe doświadczenia, nowe odkrycia i inne spojrzenie na świat. Dowiadujemy się czegoś nowego, poszerzamy swoje horyzonty i jednocześnie sami zaczynamy być zauważeni. Ludzie patrzą na nas inaczej co sprawia, że zyskujemy znajomości i przyjaźnie, które czasami pozostają na całe życie. Urozmaicamy swoją grupę znajomych, nie krążymy wokół jednego typu osób, ale różnych po to, aby nie było nudno. Musi się coś dziać, małe sprzeczki na temat poglądów czy kłótnie o banały. Nie szukamy nudy, tylko przygód. Szukamy ludzi, z którymi będziemy tworzyć te przygody i kreować coraz to nowszą rzeczywistość, w której żyjemy. Która będzie podstawą dla przyszłych pokoleń nowej krytyki, mody i ludzi magicznie niedoskonałych, ale wolnych i otwartych na pomysły.


                               

2 komentarze:

  1. Wiele racji w tym co piszesz. Szczególnie z tą krytyką. Niestety w dzisiejszym czasie to smutna prawda. "Kasowe" są tak zachwalane i nagłaśniane, że ludzie idą na nie do kin tłumami, bo przecież ten film został polecony przez taką ważną osobę. A moda - ten rzeka, ale nie ma lepszej metody na wyrażenie siebie :) Choć ja przez wiele lat nie do końca umiałam pokazać 100% raczej podążałam za tłumem i nowymi trendami.. No ale uczymy się całe życie, prawda? :)

    www.odkrywajacameryke.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię Twojego bloga oraz Twoje posty. Są tak dobrze sprecyzowane oraz przemyślane. Z przyjemnością się je czyta. Z pewnością będę zaglądał tu częściej :)

    Co do postu - masz bardzo dużo racji. Jednak musimy zauważyć, że sami wykreowaliśmy sobie taki świat: niedoskonały, pełen fal krytyki i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń